Relacja będzie dość bardzo szczegółowa, bo wiele
osób już nas o ten dzień pytało.
Tak więc odbył Krzyś umówioną wizytę
w Poradni Genetycznej Centrum Zdrowia Dziecka. Żeby stawić się tam przed ósmą musieliśmy
wyjechać około czwartej nad ranem. Przez to wszyscy byliśmy niewyspani i nieco roztrzepani. To tak na usprawiedliwienie.
Krzyś podróż zniósł świetnie – głównie
rozglądał się, robił miny, ziewał i spał. W ogóle nie okazywał
zdenerwowania, chociaż była to jego pierwsza dłuższa podróż samochodem (nie
licząc transportu karetką do CZD i z powrotem).