sobota, 2 maja 2015

Post krótki, usprawiedliwiający

Bardzo przepraszam za brak informacji o Krzysiu!

Nic złego się nie dzieje (bo wiem, że wiele osób zaczęło się już o nas martwić). Po prostu czasu zupełnie brak na zrelacjonowanie wszystkiego, co wydarzyło się w kwietniu.
Obiecuję obszerny wpis o wyjeździe do Warszawy, naszym spotkaniu z Frankiem T., o nowościach sprzętowych i niestety też o problemach zdrowotnych. Tylko jeszcze.. jeszcze chwilka potrzebna, żeby to wszystko opisać :)
Jesteśmy w trakcie przeprowadzki.W pudłach. Kochani rodzice zrobili nam cudowny prezent i zamieniają się z nami na mieszkania. Dzięki temu Krzyś będzie miał swój własny pokój (!!!) bo w naszym "salonie" nie dało się już praktycznie poruszać przez te wszystkie jego sprzęty. Poza tym mieszkanie dziadków Krzysia ma aż 70m, dużą kuchnię i przedpokój, na którym da się wykręcać Kimbą (!!!). I znajduje się na parterze, więc będzie nam dużo, dużo łatwiej wychodzić na spacery. I na dodatek rodzice pięknie je dla nas wyremontowali. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się im za to odwdzięczyć.
Do końca długiego weekendu majowego powinniśmy przeprowadzić się już na dobre. Pakowanie jest straszne. Przeróżne drobiazgi dosłownie wychodzą ze ścian i rosną w rękach. Nie miałam pojęcia, że aż tyle przez 12 lat zgromadziliśmy.
Aktualnie funkcjonujemy "na dwa domy". Dziewczynki dziś śpią już ze swoimi rzeczami w "nowym" mieszkaniu. My jeszcze z Krzysiem okupujemy "stare". Bo przeprowadzkę naszego syna trzeba dokładnie przemyśleć - musi wylądować pod nowym adresem równocześnie z całą masą niezbędników.

Krzysiek z oczami błyszczącymi od gorączki,
wymęczony inhalacjami i oklepywaniem daje radę się uśmiechać.
Nasz skarb!