piątek, 13 lutego 2015

Pan Kotek był chory...

Niedawno cieszyłam się, że Krzyś od powrotu do domu nie chorował, że szybciutko przeganialiśmy zimowe katarki. No i najwyraźniej zapeszyłam. Już w zeszłym tygodniu wydawał nam się trochę nieswój, a że dziewczyny złapały w szkole jakiegoś wirusa, kichały i prychały, zaczęliśmy być bardzo ostrożni. I nagle: BUM! W poniedziałek nad ranem nasze Maleństwo zaszalało - gorączka przekroczyła 40 stopni, tętno wzrosło do ponad 220, saturacja spadała.
Nie będę ukrywać, że przeżyliśmy chwile grozy. Udało nam się na szczęście (oczywiście z pomocą lekarzy) opanować sytuację i obyło się bez pogotowia, bez szpitala. Jakiś wirus paskudny: katar, chrypka i wysoka gorączka, którą trudno nam było zbić aż do środy. Niby nic strasznego, małe dzieci gorączkują wysoko i czasem przecież chorują, ale u Krzysia każda infekcja jest bardzo niebezpieczna. Przez kilka dni cały dom stał na głowie. Znowu nie sypialiśmy umierając ze strachu, gdy tętno i temperatura rosły w oczach. Od wczoraj jest lepiej. Krzyś dostaje antybiotyk (trochę na wyrost), dużo picia i buziaków, ogląda bajeczki i powoli dochodzi do siebie.


Choroba trochę pokrzyżowała nam plany. Od ponad tygodnia stół zawalony jest serduszkami, które miały pojawić się na krzysiowych aukcjach przed Walentynkami. Niestety nie udało mi się uszyć i wypchać ich na czas, ale lada moment je wystawimy. Będziecie więc mogli zrobić Krzyśkowi prezent na urodziny kupując serduszko-cegiełkę. 100% handmade oczywiście. With love :)


Bo dla tych, którzy nie wiedzą: JUTRO URODZINY KRISA! Tak! Nasz synek urodził się w walentynki i był najcudniejszym walentynkowym prezentem, jaki mogliśmy sobie wymarzyć.
Imprezę planowaliśmy już od dawna: miała być taka ogromna, huczna, z pompą, mnóstwem gości i balonów. W końcu jest co świętować - bardzo trudno przechodzi to przez gardło, ale tych urodzin mogło nie być. Niewiele brakowało.
Jednak w związku z tym, że Krzyś jest osłabiony chorobą i antybiotykiem, będzie trochę skromniej, rodzinnie. Ale i tak wesoło. Dziewczyny dmuchają właśnie balony i zaraz zabieramy się do dekorowania domu. Krzyś już śpi, więc zrobimy mu rano niespodziankę.


 

Przy okazji chciałam jeszcze tylko zaprosić do udziału w licytacji koszulek Skry Bełchatów i Effectora Kielce, które są wystawione na aukcjach dla Krzysia. Koszulek z autografami zawodników, w tym siatkarskich Mistrzów Świata. Dochód ze sprzedaży zasili konto w fundacji i przeznaczony zostanie na rehabilitację i zakup sprzętu dla naszego synka. Cała akcja opisywana była na Facebooku i zupełnie zapomniałam, że na blogu nie umieściliśmy na ten temat żadnej informacji.
Aukcje kończą się jutro po godzinie 14:00, czyli chwilę po tym jak Krzysiek przyszedł na świat. Zapraszamy fanów siatkówki (i nie tylko) --->  KLIK

2 komentarze:

  1. Mamy nadzieję że urodziny mijają z miłością, radością i pompą a Krzyś zadowolony i szczęśliwy:D SUPERHERO:D
    Buziaki od Radka!
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że Krzyś już ma się dobrze. Na roczek całuję rumiane lico - trzymaj się chłopaku (trochę spóźnione, ale z serca) Ola

    OdpowiedzUsuń